Wystawa Leona Tarasewicza w Muzeum Architektury we Wrocławiu już się skończyła. Załapaliśmy się na przedostatni dzień i jeszcze na spotkanie z Leonem. Warto było gnać z Warszawy do Wrocławia! Wspaniała, retrospektywna wystawa – od wielkich obrazów inspirowanych naturą po światło i kolor zaklęte w pleksi. Tarasewicz oczywiście wyszedł z farbą w przestrzeń – wirydarz zapierał dech.
Fot. Maciej Czyński (dzięki!)