Podoba nam się repertuar galerii Lisowski. Po świetnym otwarciu „Noc jest naga” z prezentacją dwóch wystaw „Carlos” Wojciecha Ćwiertniewicza oraz „Still life” Przemka Branasa, wkroczył Tomasz Karabowicz ze swoimi „Chłopakami”.
O Tomaszu pisaliśmy wielokrotnie, w katalogach wystaw , a także tutaj – warto kliknąć po więcej obrazów, a nawet filmik.
„W moim malarstwie szukam archetypu wiecznie młodego chłopca zwanego puer aeternus – owego źródła wiecznej młodości i faustowskiej „chwilo, trwaj wiecznie” – wyjaśnia Karabowicz. – W mojej sztuce próbuje zatrzymać czas. Mój ideał zimnego piękna jest reminiscencją antycznego kanonu piękna. Nostalgia za antykiem to nostalgia za czasem fizycznej i seksualnej sprawności. Kiedy patrzę na młode, męskie ciało, widzę promieniujący z niego blask”.