„Jak klejnot drogi twoje ciało w coraz to inną wprawiam ramę” pisał Jacek Malczewski o swojej muzie, modelce, ukochanej – Marii Balowej.
„Jacek Malczewski – wspominał po latach poeta i malarz Antoni Waśkowski – Nie dość znać go z autoportretów. Trzeba mu spojrzeć w oczy… jemu i jego przesławnej, przepięknej, klasycznej modelce: pani Marii Balowej, którą opromieniła już legenda obrazów mistrza…”. Od ok. 1900 roku prawie wszystkie kobiece postacie – Ellenai, Eloe, Beatrycze, Salome, Eurydyka, Nike, Polonia, boginie, rusałki, harpie, kusicielki, chimery, meduzy, a przede wszystkim muzy (malował ją tak jeszcze długo po rozstaniu, jak na obrazie „Chwila natchnienia” z 1919 roku) na płótnach Malczewskiego mają jej rysy twarzy, figurę, piersi. W 1906 roku znowu pokazywał ją jako natchnienie malarza w obrazie „Zauroczenie. Autoportret z Marią Balową”. „Ona była kochanką Malczewskiego – mówił wprost o tym związku nie tylko artystycznym wielki admirator pani Balowej Józef Czapski – Nieraz się ją widzi: te wszystkie anioły mają jej twarz”.
W najbliższą niedzielę krakowskie Muzeum Narodowe uświetni prezentację książki „Najpiękniejsze. Kobiety z obrazów” specjalnym pokazem obrazów Jacka Malczewskiego z najpiękniejszą Marią Balową w roli głównej. Zapraszam, już pojutrze, 14 września na g. 14.30, do MN (gmach główny).