Kilka miesięcy temu, a może to już minął rok, albo i jeszcze dłuższy szmat czasu, bo czas to nam umyka, że hej, oglądaliśmy z Wojtkiem wielką księgę z kolażami Daniela Zarewicza. Fajna sprawa, kiedy artyście chce się zainwestować w wydawnictwo, choćby jednostkowe i na maksa unikatowe. O ile przyjemniej przewracać papierowe strony niż przesuwać palcem po ekranie tabletu…
Tym bardziej cieszę się, że Daniel przygotował wielką księgę w wersji mini. Słowa Franca Marii Ricciego jako motto trafione w punkt!
Starałem się podążać za ideą, że każda rzecz winna wyrażać piękno:
znak, książka czy czasopismo.
Piękno nie jest użyteczne, nie służy niczemu.
Służy tylko temu, abyśmy byli szczęśliwi, przez fakt, że istnieje,
tak jak kultura, która jest ulotna ale ma fundamentalne znacznie.
Sztuka, radość życia i tworzenia splatają się tutaj w jeden kolaż.