Cuda ORNO

Cuda ORNO

Pamiętam moje pierwsze zauroczenie biżuterią: srebrny pierścionek z kwiatkiem o czterech oksydowanych płatkach leżał w witrynce Desy przy ulicy św. Jana w Krakowie. Miałam 15 lat i po lekcjach chodziłam do Desy popatrzeć na „mój” pierścionek. Pamiętam też dzień, kiedy poszliśmy z tatą go kupić. Nie wiedziałam wtedy, że był to wyrób warszawskiej spółdzielni ORNO (łac. zdobię). Nie wiedziałam, że oryginalne brosze, pierścionki i bransolety, które pobrzękiwały na dłoniach przyjaciółek mamy wyszły spod rąk artystów – rzemieślników. Duże, masywne, wyraziste formy były dalekie od byle masowej produkcji.

Spółdzielnia ORNO działała w latach 1949 – 2003, ale jej najlepszy okres przypadł na lata 60. i 70. Specjaliści od biżuterii od razu rozpoznają „okresy” ORNO. Za Romualda Rochackiego, założyciela pracowni, królowały inspiracje kowalstwem, za Adama Jabłońskiego w latach 60. nawiązania do secesji i art deco. Dekadę później Adam Myjak wprowadził ażury, formy asymetryczne i organiczne. ORNO wytwarzało nie tylko biżuterię, ale także gadżety dedykowane przeróżnym instytucjom. Przegląd działalności spółdzielni daje nam teraz obszerna wystawa w Muzeum Warszawy.

Dawno wyrosłam i z pierścionka i z tej estetyki kwiatuszka, ale wspomnienie mam fajne, a pierścionek leży w jakimś pudełku na pamiątkę młodzieńczej fascynacji. Muszę sprawdzić, czy ten model trafił na wystawę.

Spółdzielnia ORNO. Biżuteria

Muzeum Warszawy

kuratorki: Agnieszka Dąbrowska, Monika Siwińska, Anna Wiszniewska

wystawę można oglądać od dzisiaj do 18 sierpnia 2019 roku 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *