Pomogła wykreować fenomen Chanel i ponoć nawet przyczyniła się do powstania słynnego zapachu Chanel No.5. W ogóle inspirowała artystów i projektantów od belle epoque aż po lata 30. – Renoira, Bonnarda, Vuillarda, Roussela, Debussy’ego, Ravela, Toulouse-Lautreca, Strawińskiego, Cocteau. Wszyscy ją uwielbiali, uwieczniali na obrazach, plakatach, w wierszach i kompozycjach muzycznych. Uwielbiali i ubierali, jak Chanel.
Dzisiaj mówilibyśmy o Misi Godebskiej/Natanson/Sert „it girl”, w swoich czasach była muzą i mecenaską świata sztuki. A ponieważ Misia odcisnęła swoje piętno na Chanel, więc nic dziwnego że wielki dom mody złożył jej hołd w postaci perfum inspirowanych jej postacią i nazwanych jej imieniem. Perfumeryjny projekt Les Exclusifs to zapachowa opowieść o Coco Chanel, nie mogło zabraknąć w tej opowieści Misi. W końcu obie panie były wielkimi przyjaciółkami, w swoim czasie Misia wprowadziła pannę Coco na paryskie salony i z przekonaniem lansowała jej styl.
Olivier Polge, autor perfum, zamknął we flakonie ciepłą, mocną, nieco staroświecką kompozycję. Nic tu przypadkowego, wszystko nawiazuje do epoki Misi – fiołek i irys przywodzą na myśl zapach pudru unoszącego się w garderobach tancerzy słynnych Baletów Rosyjskich. Marcel Proust nazwał Misię „mateczką Baletów Rosyjskich”.
Więcej o Misi pod poniższym linkiem:
https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/1,96856,792737.html