Ekscentryczne tkaniny i ubrania projektowane przez malarkę Sonię Delaunay – Terk lansowali wielcy krawcy epoki, a pisali o nich poeci i krytycy sztuki na czele z Apollinairem. W Musée d’Art Moderne de la Ville de Paris trwa monograficzna wystawa artystki, która uważała, że „kolor to skóra świata”.
Sonia Terk (1884 -1979) dzieciństwo i młodość spędziła w Petersburgu. Rozpoczęła tu studia malarskie, które kontynuowała w Karlsruhe i w Paryżu, gdzie osiadła w 1905 r. Pięć lat później wyszła za mąż za Roberta Delaunay. Razem współtworzyli symultanizm w malarstwie. Oboje nurtowała problematyka koloru, chcieli żeby barwa działała sama przez się, odrzucili przedmioty w obrazie, bo „zakłócają i psują barwne dzieło”. U boku męża, i trochę w jego cieniu, Sonia doszła do własnej metody osobistej ekspresji, wynikającej z doświadczeń kubizmu i orfizmu. Tworzyła obrazy, ceramikę, obwoluty i okładki książek, poduszki, narzuty, kostiumy teatralne, szaliki i suknie – collages z papieru i tkaniny w mocnych barwach. Wszystkie te prace cechuje prostota formy przy jednoczesnym bogactwie i intensywności koloru.
Sonia lubiła się stroić, a że z malarstwa trudno było się utrzymać, więc postanowiła swoje pomysły spożytkować w modzie i krawiectwie. Swoją pierwszą pracę z tkanin symultanicznych zrealizowała w 1911 r. – była to narzuta na kołyskę syna Karola. Ubrania jej projektu nosili przyjaciele artyści. Poeta Jan Brzękowski zapamiętał szalik jej roboty, który nosił Seuphor i upamiętnił go nawet w wierszu Montparnasse w tomiku „Na katodze”.
W 1920 r. Sonia Delaunay – Terk weszła do haute couture. Twierdziła, że codzienne ubranie może być dziełem sztuki. Zrewolucjonizowała sztukę tkacką: zamiast ornamentu reprodukowała na tkaninach abstrakcyjne obrazy, kombinacje kolorowych płaszczyzn. Od 1923 r. tkaniny projektu Soni produkowano w najsławniejszych manufakturach w Lyonie, a potem w Saint-Denis i w Holandii. Rok później zorganizowała w hallu Salonu Jesiennego punkt sprzedaży swoich tkanin pod nazwą „Simultané”.
„Orfizm symultaniczny stworzył nowości ubraniowe, które trudno pominąć milczeniem – pisał Apollinaire – Pan i pani Deaunay to nowatorzy. Nie próbują oni naśladować dawnych mód, związani ze współczesnością nie pragną bynajmniej odnowić kroju ubrań, idąc w tym za modą dnia, lecz starają się wpłynąć na nią używając nowych tkanin, niezwykle zróżnicowanych w kolorach.
A oto opis jednej z sukien symultanicznych pani Soni Delaunay-Terk: kostium fiołkowy, długi pasek fiołkowo-zielony i pod żakietem bluzka podzielona na strefy kolorów żywych na przemian z wyblakłymi, bladoróżowy zestawiony jest tam z kolorem tango, błękit i szkarłat zestawione w materiałach rozmaitych rodzajów, takich jak płótno, tafta, tiul, kosmaty samodział i prążkowany jedwab.
Różnorodność ta nie przeszła bynajmniej nie zauważona. Wprowadza ona fantazję do elegancji”.
Nowatorskie projekty Delaunay – Terk wpłynęły również na całe zdobnictwo, na architekturę, na teatr i kino dwudziestolecia międzywojennego.
Sonia Delaunay. Les couleurs de l`abstraction.
Musée d’Art Moderne w Paryżu, do 22 lutego 2015
fot. Musée d’Art Moderne de la Ville de Paris