Brodie Neill rzuca sobie wyzwanie

Brodie Neill rzuca sobie wyzwanie

To się nazywa ekskluzywny wywiad! Brodie Neill był gościem tegorocznej Arena Design. Tylko u nas taka rozmowa z projektantem.

 Art in Brief: Na parapecie okna w twojej pracowni na East Endzie w Londynie leżą kamienie, muszle, kawałki drewna wyrzucone przez morze. Przejaw nostalgii za rodzinną Australią?

Brodie Neill: Pochodzę z Tasmanii. To piękna, górzysta wyspa przy wybrzeżu Australii. W dzieciństwie jeździłem na biwaki, sypiałem w lesie. Skały, rzeki, jeziora, lasy eukaliptusowe to mój naturalny krajobraz. Ciągnie mnie tam, więc coś stamtąd ciągnę ze sobą.

AiB: Obserwacje przyrody przerabiasz na design. Twój stalowy wieszak Matrix jest pozornie prosty, a od góry wygląda jak otwierający się kwiat eukaliptusa, a hitowa lampa Clover wzięła się z obserwacji chmur, przypomina lekki cumulus.

BN: Fakt, przyroda mnie zachwyca, inspiruję się naturalnymi formami roślin, zjawiskami atmosferycznymi. Bliski kontakt z naturą nauczył mnie też szacunku dla materiałów. Ale interesuje mnie także proces powstawania rzeczy, produkcja przemysłowa, eksperyment z materiałami.

ldf-1

AiB: Twoje meble raz przypominają niemożliwe kształty – futurystyczne obiekty hi-tech, raz organiczne formy jakby rzeźbiło je morze.

BN: Świat cyfrowy i naturalny ciągle się teraz przenikają.

AiB: Swoją własną markę nazwałeś „made in ratio”. Ratio czyli proporcja, właściwe wyważenie. O co właściwie chodzi?

BN: Dla mnie ratio to stan idealnego balansu, który staram się osiągnąć w pracy i w życiu. Na pewno nie chodzi tylko o projektowanie, o fizyczne proporcje przedmiotu, o to jak będzie wyglądał. Chodzi mi także o właściwe podejście do biznesu, o sposób pracy z wytwórcami. Nie jest mi obojętne, kto wyprodukuje mój projekt. Staram się pomóc lokalnym wytwórcom (szezląg Glacier wykonali szklarze z małej huty w Czechach, bo tak naprawdę tylko oni byli wstanie to zrobić), stosować przyjazne materiały (np. stół Supernova, wykonany jest z recyklingu aluminium). Wszystko się liczy: sprawdzam jak pracują fabryki, co robią z odpadami. Dla mnie to jest jak kodeks etyki pracy współczesnego projektanta.

Glacier_Brodie_Neill-630x365

AiB: Poliuretan, aluminium, drewno, korek, sklejka, plastik, szkło, stal… Wolisz naturalne materiały czy kompozyty?

BN: O to trudne pytanie! Lepiej znowu zapytaj mnie o proporcje. Lubię jedne i drugie. Wszystko zależy od funkcji do jakiej dany materiał ma być zastosowany. Jeśli dobrze dobierzesz materiał, to podniesiesz wartość i atrakcyjność przedmiotu.

AiB: A gdybyś musiał wybrać ten jeden jedyny?

BN: Drewno.

AiB: W dzieciństwie psułeś zabawki, żeby sprawdzić od środka, jak są zrobione?

BN: Nie psułem. Wolałem budować – nieważne z klocków, kamieni czy z kawałków drewna. Jako nastolatek zacząłem po prostu robić rzeczy, tak tylko dla siebie. Potem studiowałem wzornictwo. To był bardzo tradycyjny kurs projektowania mebli. Ale panowała wolność – jeśli miałeś niesamowity pomysł, to nikt nie powstrzymywał cię w jego realizacji. Wszystko robiliśmy od a do z. Duży nacisk kładziono na rzemiosło. Nie powiem, że jestem wykwalifikowanym stolarzem, ale mam praktykę.

AiB: A czy w XXI wieku dizajnu nie robi się w komputerze?

BN: W dużej mierze tak, chociaż uważam, że w pewnym momencie z tego komputera trzeba wyjść do realu, poeksperymentować z prawdziwym materiałem, pojechać do fabryki, zobaczyć cały proces produkcji. Dla mnie to są nierozdzielne elementy projektowania. Po dyplomie pojechałem do Stanów Zjednoczonych do Rhode Island School of Design. Tam uczyłem się projektowania w 3D itd. Uwielbiam nowoczesne technologie, ale też brud i surowość hali fabrycznej.

ldf-2

AiB: Po dyplomie zamieszkałeś w Nowym Jorku. Pamiętasz swoją pierwszą pracę?

BN: Wszyscy  mówili, że trzeba się załapać w dużej marce, jakby wielki koncern oznaczał wielką szansę. Trafiłem do L`Oreal jako projektant opakowań. Pracowałem tam bardzo krótko. To było świetne doświadczenie, ale chyba nauczyłem się głównie tego, ze nie chcę być projektantem w wielkiej firmie.

AiB: Masz swoich mistrzów?

BN: Lubię modernistów. Takich klasyków jak Eamesowie, Saarinen, Aalto, Mies van der Rohe, cenię też za ich eksperymenty z materiałem – im zawdzięczamy sklejkę, stalowe rurki. Zawsze zachwyca mnie elegancka prostota rzeźb Brancusi`ego.

AiBPrzyjemnie było się dowiedzieć, że Alexander McQueen zwrócił na ciebie uwagę?

BN: Moje prace pojawiały się już w galeriach – obiekty balansujące między minimalistyczną rzeźbą a przedmiotem użytkowym, projektowałem dla przemysłu. Pewnego dnia odebrałem telefon z biura McQueena z propozycja zaprojektowania siedziska na jego pokaz mody w Nowym Jorku. To była super, twórcza praca. Dla mnie dodatkowym bonusem było to, że w 2008 roku aluminiowy stolek @ znalazł się w setce najlepszych projektów roku magazynu Time.

brodie-neill_-chair

AiB: Od kilku lat mieszkasz w Londynie.

BN: Dla mnie to idealne miasto. Pasuje mi, że tyle się tu dzieje jeśli chodzi o architekturę, sztukę, całą popkulturę. Projektant musi być odważny, musi eksperymentować i ryzykować. Tempo Londynu działa podniecająco, sprawia, że mam ochotę rzucić sobie wyzwanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *