Minnie – ikona stylu

Minnie – ikona stylu

Polska projektantka mody Asia Wysoczyńska trafiła do albumu „Fashion II” (wyd. AltCramer /Frechmann). Zaprezentowana w nim Quiet Storm nie jest samoistną kolekcją, to tytuł edytorialu pokazującego przekrój prac, przygotowanego na potrzeby publikacji. Mimo różnorodności kolekcji i ich odmienności, rzeczy z różnych lat składają się w ciekawą jakość.  Zobaczcie zdjęcia, przeczytajcie wywiad z projektantką.
Art in Brief: Twoja główna idea mody?
Asia Wysoczyńska: Moda zaczyna się u mnie od konceptu, to jest mój kamień węgielny kolekcji. Nie warto robić czegoś, by jedynie zapełniać czas i przestrzeń – potrzebny jest powód, przekaz, który chcę zmaterializować w postaci kolekcji. Potem następuje dobór środków. Moje kolekcje w znacznej mierze opierają się na konstrukcji, ornamentyka podporządkowana jest funkcji lub treści. Stąd bierze się też minimalizm, oszczędność.
Projektowanie to też poszukiwanie ciekawych rozwiązań. Wyzwaniem dla kreatywności są szczególnie obszary, gdzie ramy wyznaczają sztywniejsze zasady. Dotyczy to w dużym stopniu mody męskiej, która zawsze stanowiła mocną część moich kolekcji. W chwili obecnej jeszcze bardziej skupiam się na tym obszarze tworząc nową markę dla mężczyzn – FOORIAT.

AiB: Moda to coś więcej niż spodnie czy żakiet? To, co nosimy sporo o nas mówi.
AW: Moda jako taka jest dla mnie na pewno czymś znacznie szerszym niż samo zagadnienie ubioru. Wychodzę z założenia, że strój poza tym, iż jest niezwykle istotnym elementem świata wizualnego, jest komunikatem sam w sobie. Można milczeć ukrywając sporo o sobie, jednak nie można się ‘nie ubrać’ – ponieważ brak ubrania również, paradoksalnie, coś o nas mówi.

AiB: Eko to teraz chwytliwy termin. Jak przekłada się w pracy projektanta mody? Jesteś eko? I właściwie co to znaczy?
AW: Trafniejszym pojęciem jest w moim przypadku zrównoważony rozwój (sustainability). Ogólnie rzecz ujmując jest to szacunek dla ekosystemu. Nie tworzę nad balastu rzeczy, redukuję w maksymalnym stopniu odpady produkcyjne, dbam o taki łańcuch dostaw i produkcji, by był on jak najbardziej sprzyjający zarówno dla natury, jak i człowieka jako jednostki – takie historie jak ostatnia katastrofa w fabryce tekstylnej w Bangladeszu są u mnie niedopuszczalne. Tkaniny, które wykorzystuję, wspierają lokalny przemysł, często rodzinny, pielęgnowany i kształtowany przez pokolenia. Daleka jestem od rozumienia ekologiczności jako zgrzebności. Podstawą są dla mnie nowoczesne tkaniny produkowane przy jak najmniejszym zużyciu surowców naturalnych i przy zminimalizowaniu odpadów powstających przy ich wytwarzaniu.
Ważne są także na przykład barwniki stosowane przez danego producenta – po wejściu do niektórych sklepów uderza nieprzyjemny zapach, nie pomogą tutaj żadne odświeżacze. To co nosimy powinno być przyjazne dla skóry i ekosystemu.
W każdej z mych kolekcji pojawiają się też akcesoria i biżuteria tworzone na bazie surowców, które w procesie masowej produkcji odzieży nie mogłyby być wykorzystane. Roboczo nazywam to działanie ‘no-waste design’. Przykładem takiej realizacji jest biżuteria, która powstała w ramach mojej współpracy z The Walt Disney Company Polska: projektu ‘Minnie – Ikona Stylu’. Z niewielkich fragmentów tekstyliów, pozornie już nie do wykorzystania, stworzyłam broszki przedstawiające wspomnianą bohaterkę popkultury.
Wyrazem ekologicznego myślenia jest również filozofia tworzenia przedmiotów, które nie są jednosezonowe, które chce się zachować i używać przez długi czas. Jednosezonowe produkty marnej jakości to po prostu śmieci. Dbam o jakość nie tylko w rozumieniu surowcowym oraz wykonania produktu, ale też jako jakość projektową, proponując przemyślane wzory mogące służyć latami. Tak rozumiem wzornictwo w służbie zrównoważonego rozwoju.

AiB: W ubraniach poza estetyką dostrzegasz głębszy psychologiczny sens. Na czym to polega?
AW: Ubranie jest pierwszym punktem styku ‘człowiek-świat’. Za jego pomocą, jak już wspomniałam, wiele o sobie komunikujemy. Ubiór, czy też moda jako taka, zdradza też wiele zmian o głębszym podłożu. Dobrym przykładem może być androginia, której przejawy w ubiorze są z jednej strony odzwierciedleniem pewnych zjawisk w społeczeństwie, a z drugiej katalizatorem pewnych procesów identyfikacyjnych jednostki.
Na bardziej indywidualnym poziomie, ubiór jest źródłem przyjemności, dostarczać może wielu gratyfikacji, takich jak na przykład poczucie satysfakcji, władzy, spełnienia. Dotyczy to w szczególności projektowania indywidualnego i krawiectwa miarowego, choć ten element pojawia się również w kupowaniu gotowych ubrań.

AiB: Dla kogo projektujesz? Jacy są twoi klienci?
AW: Łączy ich wrażliwość na estetykę, niekoniecznie oczywistą i banalną, dbałość o jakość i detal. Sporo moich projektów jest dosyć awangardowa, osoby, które je wybierają mają potrzebę wyróżnienia się i wysokie poczucie indywidualizmu.

AiB: Chodzisz w ubraniach własnego projektu?
Nie tak często jak bym chciała. Przygotowanie ubioru jest czasochłonnym procesem, często wymaga zaangażowania wielu osób – to też równa się czas, który niestety nie jest z gumy. Wolę go poświęcić klientom i na wymyślanie nowych projektów.

AiB: Twoje projekty wydają się raczej ponad sezonowe. Co z trendami?
Nie ścigam się z trendami, staram się je wyczuć, jednak najważniejsza jest autentyczność, szczerość wobec siebie i odbiorcy. Rolą niezależnej marki, nie jest wygrana w wyścigu o “najładniejszy fioletowy sweterek” sezonu. Jestem poza tym, a może raczej ponad to. To co proponuję, to indywidualne podejście i oryginalność. Ale nie żyję w próżni, podlegam w pewnym stopniu prądom, które aktualnie oddziałują, jednak projekty są moją osobistą interpretacją, kreatywnym przetworzeniem napływających bodźców, a nie podanymi na tacy wzorami i kolorami z trendbook’ów.
Poza kwestią czasu, termin „ponadsezonowość” odniosłabym również do asortymentu – pory roku przenikają się, podobnie jest w moich kolekcjach. Projektując zakładam dłuższe funkcjonowanie danej rzeczy na rynku, sezony nie są ostro odseparowane.

AiB: Jaka będzie najnowsza kolekcja?
AW: Podobnie jak poprzednio będę operować kontrastem – tkanin, struktur; konstrukcją i dekonstrukcją, jednak szczegóły pozostawmy jeszcze w sferze milczenia.

 

Quiet Storm: photo Greg Adamski

Minnie | The Walt Disney Company Polska: archiwum własne

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *