Rozważna i romantyczna.

Rozważna i romantyczna.

„Chcę tworzyć rzeczy, które ludzie będą kochali, które będą chcieli mieć i które będą chcieli przekazać kolejnym pokoleniom” deklaruje Hella Jongerius. Holenderska projektantka, gwiazda współczesnego dizajnu, mówi o sobie, że jest „nieprzystosowana”. W swoim myśleniu o projekcie, o warsztacie pracy, o roli projektanta, idzie pod prąd, wydaje się chwilami, że chciałaby się cofnąć w przeszłość, a jednocześnie wykorzystuje najnowsze zdobycze technologiczne, łączy romantyzm i pragmatyzm, historyczne wzory i tradycyjne metody przekuwa na język współczesnego dizajnu. Nie godzi się ani z anonimowością przedmiotu, ani jego twórców. Słynne motto projektantów modernizmu głoszące, że „forma wynika z funkcji” sparafrazowała na hasło „forma wynika z emocji”. Nic więc dziwnego, że zmysłowe prace Jongerius określane są jako „dizajn emocjonalny”, a projektantka często nazywana jest „nowym Vermeerem”.

Hella Jongerius studiowała w holenderskiej Eindhoven Design Academy. Mówi, że wybrała wzornictwo przemysłowe, bo bała się górnolotnego tonu sztuki. Wolała dziedzinę, która stawia praktyczne pytania, i która graniczy z zawodem. Twierdzi, że projektowanie jest jak „ping – pong pomiędzy głową i rękami”. Na początku lat 90. XX w. związana była z grupą Droog Design, która rozsławiła holenderskie wzornictwo na świecie. Wkrótce usamodzielniła się, otworzyła własne studio. Długo uchodziła za projektantkę zdolną ale niszową, niekomercyjną. Jednak styl Jongerius okazał się na tyle uwodzicielski, że jeden po drugim zaczęli się do niej zgłaszać światowej sławy producenci.

Projektuje tkaniny dla Maharam, ceramikę dla Nymphenburg Porzellan Manufaktur, Royal Tichelaar Makkum, Cibone; meble dla Vitry, lampy dla Belux. Ikea zamówiła u niej serię wazonów i tkanin, a Camper wariacje na temat  butów. Najchętniej pracuje z tkaniną i ceramiką. Jongerius jest oryginalna, działa niekonwencjonalnie, lubi eksperyment. Byle tylko rzecz nie była zbyt doskonała (projektantka widzi świat jako niedoskonały), musi nosić ten osobisty rys, emocje. Znak fabryczny na porcelanie, widoczny na spodzie naczynia, przenosi na wierzch, i nagle z tego technicznego znaczka czy numeru serii robi się ornament, dekoracja. Wazon wykonany z gumy ma ślady ręcznego modelowania, jak te gliniane robione na kole garncarskim, wygładzane palcami. Hella Jongerius lubi te zaskakujące, czasami zabawne, zmiany miejsc, funkcji, materiałów. Lubi ornament – wszelkie szycia, rysunek, graficzność – ręczny ścieg, nawet krzywy, niedoskonały ma swój urok. Prosta kanapa ozdobiona ręcznie robionymi guzikami od razu ma bardziej osobisty, wręcz intymny charakter domowego mebla. Projektantka przykłada ogromną wagę do detalu, ceni rękodzieło, a sobie nadaje rolę współczesnego rzemieślnika, i własnoręcznie dopracowuje szczegóły. Twierdzi, że projektant musi umieć „pobrudzić sobie ręce”.  Istotne są dla niej kolory i faktura materiałów.

Aktualna wystawa „Breathing Coulour by Hella Jongerius” w London Design Museum balansuje pomiędzy sztuką  a dizajnem, opowiada o kolorach i naszym ich postrzeganiu.

„Breathing Coulour by Hella Jongerius”, do 24 października

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *